Na dziś zaplanowaliśmy sobie ambitny cel – Babia Góra od strony słowackiej!
Trasa:
- mapy-turystyczne.pl: https://mapa-turystyczna.pl/track/3df96168e1848b08652c55cb6f0af579
- traseo:
Budzik dzwoni wcześniej niż zwykle, bo o 5.30
Jemy śniadanie, zbieramy się i o 6.30 ruszamy w drogę. Tym razem mamy dodatkowego wycieczkowicza – Mateusza, pozdrawiamy!
Po dwóch godzinach jazdy jesteśmy w punkcie startu – przy Chacie Slana Voda. Na miejscu decydujemy się na żółty szlak (na znaku widnieje trochę przerażający czas podejścia – 3h20min…).
Od początku czuję, że nie będzie kolorowo. Nogi jakieś cięższe niż zwykle – możliwe, że to przez mokry śnieg, który odbiera siły. Po około 4km biegu zaczynają się bardzo strome podbiegi. Przechodzimy do marszu, czasem biegu i w tym marszobiegu pozostajemy już do końca – stąd pomysł na tytuł o Babiej Górze w dwóch smakach 🙂
Im wyżej – tym zimniej. Po wyjściu z lasu, tym co nas otacza jest po prostu biel 🙂 Zlodowaciały śnieg i mgła – swoją drogą świetnie wyszły na zdjęciach 🙂 Jest ciężko, naprawdę. Zdecydowanie najciężej jak do tej pory. Mimo to nie poddajemy się 🙂 Wiemy, że jak damy radę to następnym razem będzie już tylko lepiej. Sami w to nie do końca wierząc, docieramy na szczyt!!! Mimo, że nic nie widać, jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie i jest pięknie!!!
Chwila na zdjęcia i lecimy w dół, bo temperatura+wiatr robi swoje…
Droga powrotna okazuje się być pełna przygód, na szczęście wszystkie z nich dobrze się skończyły. Biegnąc w dół nie widzimy nic. Pytamy o drogę napotkanych Słowaków, pokazują nam inną drogę, jednak prowadzącą w to samo miejsce. Martwimy się jedynie o Mateusza, który miał na nas czekać na wejściu do lasu. Ostatecznie okazuje się, że Mateusz również pogubił trasy i ostatecznie spotykamy się dopiero na samym dole 🙂
Jeżeli chodzi o dorgę powrotną, jest na pewno bardziej ślisko. W celu ochrony nóg przed skręceniem decyduję się na kilka zjazdów na tyłku 🙂
Podsumowując:
-trasa bardzo wymagająca, bardzo strome podbiegi, jednak możliwa do pokonania również zimą
-była to zdecydowanie najcięższa z naszych wycieczek
-Mateusz – sprawdziłeś się 🙂 mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś wybierzesz się z nami na wspólne bieganie 🙂
Do następnej!
Przebiegliśmy: 16,2km
Zbliżyliśmy się: 1169m do Słońca
M.
1 Comment
Thanks for having me 🙂