Żeby nie było, że nie umiem upiec prawdziwego, jakby to W. powiedział „nieoszukanego” ciasta, wrzucam i taki przepis. Tym razem ciasto marchewkowe w tradycyjnym wydaniu, na mące pszennej i z białym cukrem, a do tego przełożone rozpływającym się w ustach kremem ze śmietanki i serka mascarpone. Idealne do kawki po ciężkim treningu 🙂 Bo przecież zasłużone!
P.S. Myślę, że jak nie było treningu to też od czasu do czasu można się skusić na takie pyszności, ale trening polecam z całego serca 🙂
Zaczynamy!
Składniki na ciasto
- mąka – 1,5 szklanki (użyłam pszennej, ale na pewno wszelkie inne rodzaje również się sprawdzą)
- jajka – 4
- olej – 3/4 szklanki
- cukier – 3/4 szklanki
- proszek do pieczenia – 1 łyżeczka
- soda – 1 łyżeczka
- sól – szczypta
- marchew – 3 duże lub 4 małe, starta na tarce na dużych oczkach
- cynamon – 1 łyżeczka
- gałka muszkatołowa – szczypta
- orzechy włoskie – pół szklanki, drobno pokrojone
Składniki na krem
- serek mascarpone – 1 opakowanie 250 g (schłodzony)
- śmietanka 30% – 1 opakowanie 200 ml (schłodzona)
- skórka starta z 1 pomarańczy (na drobnych oczkach)
- śmietan-fix – 1 opakowanie
- cukier puder – do smaku wedle uznania, około 1 pełna łyżka
Do dzieła!
Jajka ubić z cukrem i szczyptą soli na puszystą pianę, dodać olej. Startą marchewkę wymieszać z mąką, proszkiem do pieczenia, sodą, przyprawami i orzechami. Do powstałej mieszanki wlać pianę z jajek i wszystko delikatnie wymieszać łyżką do połączenia składników. Wszystko przelać do okrągłej formy wyłożonej papierem do pieczenia i piec około 45-50 minut w temperaturze 180 stopni (termoobieg).
Śmietankę ubić z cukrem pudrem i śmietan-fixem do uzyskania kremowej konsystencji (około 5 minut). Dodać mascarpone i skórkę z pomarańczy i ubijać do uzyskania jednolitej konsystencji.
Upieczone ciasto przekroić na pół, przełożyć całym kremem i schłodzić w lodówce.
Zajadać ze smakiem, bo jest naprawdę obłędne! Smacznego 🙂