Kilka dni temu, kiedy za oknem świeciło jeszcze słońce (nie tak jak dziś…), wybraliśmy się na spontaniczną wycieczkę w Beskid Sądecki. Jako, że dzien wcześniej przebiegłam sporo kilometrów, zdecydowaliśmy się na wycieczkę pieszą.

Trasa:

Jest 9.00 – świeci piękne słońce, śnieg zaczyna się topić, a my wyruszamy z Kosarzysk na Radziejową.

Na początek kilka kilometrów asfaltem i od razu taka nagroda – przepiękne osniezone Tatry w całej okazałości!

Jakie one piękne
Jakie one piękne

Ciężko było, szczególnie mi, ogarnąć się i iść dalej 🙂 Było naprawdę cudownie, co chyba widać na zdjęciach,

Widoczek
Widoczek

Takie widoki towarzyszyły nam już do końca. Co prawda z czasem nad górami zaczęła zbierać się delikatna mgła, ale dodała im ona jeszcze więcej uroku. Po kilku kilometrach skręciliśmy w prawo w wąską wydeptaną w śniegu leśną ścieżkę, którą szliśmy przez Radziejową do Schroniska na Przehybie.

Jest moc
Jest moc

W. przez całą trasę kręcił filmik – ale to na deser na końcu wpisu 🙂

W drodze na Radziejową
W drodze na Radziejową

Zdecydowaliśmy się zejść tradycyjnie do Gabonia, ponieważ inne trasy były zdecydowanie dłuższe, a zrobiło się dosyć późno. Ostatecznie zakończyliśmy wycieczkę z 20 kilometrami w nogach i sporą dawką endorfin i sił na kolejny tydzień.

Zimowo na Radziejowej
Zimowo na Radziejowej

Oczywiście w planach mamy powtórzenie trasy – tym razem już jednak biegowo 🙂

Do następnej!

M.

 

Napisz komentarz