Czekając tydzień temu na Waldka na mecie w Krynicy tyle nasłuchałam się o trasie Runek Run i samym Runku, że wytrzymałam bez niego zaledwie tydzień 😀 Kolejnym powodem było to, że trasa moich 34km też przez niego przebiegała, a ja nawet nie byłam świadoma, kiedy faktycznie znalazłam się na jego szczycie. Swoją drogą nazwa góry jest naprawnę rewelacyjna – RUNek 🙂
A więc na sobotnią wycieczkę biegową wybrałam dla nas trasę:
Krynica Zdrój – Przełęcz Krzyżowa – Runek – Schronisko Górskie PTTK na Jaworzynie Krynickiej – Przełęcz Krzyżowa – Krynica Zdrój
https://mapa-turystyczna.pl/track/686f356c9217900ce7373d94cbc1cb03
Pogoda nie zapowiadała się najlepiej…
..do poludnia zapowiadali opady deszczu. Oczywiście musiałam przedstawić to Waldkowi, że może pokropić 😀 Na szczęście udało się go przekonać i wyruszyliśmy. Początek trasy, właściwie do samego Runka, pokrywał się z końcową częścią Biegu 7 Dolin. A sama trasa moim zdaniem idealna do biegania – raz pod górę, raz w dół, trochę po płaskim, różnorodnie.
Na Runku zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i pobiegliśmy dalej w kierunku Jaworzyny. Nie zdecydowaliśmy się wbiegać na jej odsłonięty szczyt, ze wzgledu na wiatr i padający co chwilę deszcz. Trasa do schroniska na Jaworzynie była wciąż bardzo biegowa 🙂 Zmarznięci dotarliśmy do schroniska a tam… rozpalony kominek!!! Czy może być coś piękniejszego? Tak, wolna ławeczka i stolik przy samym kominku 🙂
W schronisku spędziliśmy całkiem długą chwilę
Uraczyliśmy się kawką, herbatką z miodem i sokiem, szarlotką, a do tego żurek dla Waldka 🙂 I niestety zaczął się już oficjalnie ten czas w ciągu roku kiedy wyjście ze schroniska jest baaaardzo trudne… Na zewnątrz zawierucha, ale co zrobić? Biegniemy dalej!
Pobiegliśmy więc dalej zielonym szlakiem i dotarliśmy z powrotem do Przełęczy Krzyżowej. Jak było na trasie? Błotniście, bardzo błotniście 😀 W pewnym momencie spanikowałam i Waldek musiał mnie sprowadzić – w sumie zsunęliśmy się razem z błotnistego stromego zbiegu 🙂 Od Przełęczy Krzyżne biegliśmy już dobrze nam znanym szybkim zbiegiem do samej Krynicy.
Wnioski?
Na pewno wrócimy tu i to szybko, aby lepiej rozeznać się w okolicy 🙂
Czy pogoda nam przeszkodziła? Jak widać nie. I szczerze powiem, że osobiście lepiej biega mi się właśnie w takiej pogodzie, a las i góry we mgle to też zdecydowanie moje klimaty 🙂
Do następnej!
M.