I stało się. Minął rok. Już rok biegniemy razem przez życie. A czy to nie jest najlepszy powód żeby trochę popodróżować? Oczywiście, że jest! A więc popodróżowaliśmy 🙂
Naszym pierwszym pomysłem, na kolejną podróż poślubną (bo przecież każda podróż po ślubie to podróż poślubna, prawda?) był Rzym i przebiegnięcie tam maratonu. Niestety pojechać do Rzymu się nie udało, przebiec maratonu też nie. Ale nie załamaliśmy się tym i nie zważając na wszelkie kłody, które aż do piątku przed urlopem los rzucał nam pod nogi, w piątek o 21 spakowaliśmy plecaki i wyruszyliśmy.
Urlop, dzień 1 – wschód słońca na Wysokim Wierchu
Bo jak zaczynać urlop to z przytupem. Po dosłownie 2 godzinach snu siedziałam już w kuchni delektując się śniadaniem i popijając poranną kawę. Powieki trochę protestowały i w dziwny, niewyjaśniony sposób próbowały z powrotem się zamykać, ale co zrobić? Góry czekają! Góry wzywają! Mój małżonek, który, jak sam powiedział, ceni sobie wygodę, ograniczył się do podwiezienia mnie na miejsce spotkania z towarzyszką nocnych górskich wypraw – Karoliną (pozdrawiam! :). I tym sposobem kilka minut po 5 zachwycałyśmy się już pienińskimi mgłami tańczącymi na szczycie Wysokiego Wierchu.
Trasa
Link do mapy w serwisie mapa-turystyczna:
https://mapa-turystyczna.pl/track/621fe7ff80c6e755fb99e83097f98f94
Urlop, dzień 2 – kierunek: Turbacz, misja: krokusy
Miało być Pilsko, wyszedł Turbacz. A co na Turbaczu? Pierwsze tegoroczne krokusy wyłaniające się spod śnieżnych kołderek. I oczywiście przepyszny gorczański deser. Swoją drogą bardzo fioletowe te Gorce – wiosną krokusy, latem jagódki. Chyba w tych dwóch sytuacjach wyjątkowo przepadam za tym kolorem. Tym razem naszą tradycyjną pętlę z Obidowej wydłużyliśmy o podejście do Koliby na Łapsowej Polanie. Skutki? Odkryliśmy kolejne urocze schronisko z przepięknym widokiem na Tatry i pysznym jedzeniem. Na samej polanie natomiast podziwialiśmy kolejne krokusowe dywany 🙂
Trasa
Link do mapy w serwisie mapa-turystyczna:
https://mapa-turystyczna.pl/track/24790231a673fd4c29c3e654e7df7702
Urlop, dzień 3 – po porannym biegowym zbieraniu myśli popołudniowy wypad na Mogielicę
Ten dzień nie zaczął się idealnie. Rano masa załatwień. A że na zewnątrz piękna pogoda to oczywiście zaczęłam szaleć. W rezultacie założyłam adidasy i pobiegłam do lasu poukładać myśli w głowie. Bezchmurne niebo, lekki wiosenny wiatr i słońce – nie ma bata, trzeba jechać w góry! Nie minęły 3 godziny i leżeliśmy na polanie pod szczytem Mogielicy. Urlop na wyspach, jak nic! Ach, ten Beskid Wyspowy!
Trasa
Link do mapy w serwisie mapa-turystyczna:
https://mapa-turystyczna.pl/track/d2789279cff5d51329b91d29ff810096
Urlop, dzień 4 – śniadanie na Lubaniu, podwieczorek na Gorcu Troszackim
Po „delikatnej” poniedziałkowej wycieczce (użyłam cudzysłowu, bo W. zawsze się śmieje, żebym mówiła za siebie), na wtorek wymyśliłam mocniejszą trasę. Niestety nie udało mi się przekonać mojego ceniącego sobie wygodę męża na wschód słońca na Lubaniu. Ale że życie w małżeństwie jest sztuką kompromisów to wschód słońca oglądaliśmy z pięknej polany w drodze na Lubań 🙂 A sam Lubań i widok ze szczytu po raz kolejny nas zachwycił. I po raz kolejny ze szczytu przegoniła nas niska temperatura i zimny wiatr. No dobra, ale przed nami jeszcze cały dzień – może jeszcze gdzieś wyskoczymy? Ależ oczywiście! Dopełnieniem porannej wycieczki były krokusowe polany pod Gorcem Troszackim i oczywiście wdrapanie się na sam szczyt tejże góry.
Trasy
Lubań
Link do mapy w serwisie mapa-turystyczna:
https://mapa-turystyczna.pl/track/5966c9ac756c2986b5894507c865ec51
Gorc Troszacki
Link do mapy w serwisie mapa-turystyczna:
https://mapa-turystyczna.pl/track/fd5522e099f4fcb028d3333316db4b01
Urlop, dzień 5 – wyspy, wysepki i nasza wyprawa na Ćwilin
Wtorkowe szaleństwa poczuliśmy w nogach. Ale jak siedzieć bezczynnie w domu, gdy wpadające do pokoju promienie słońca prowokują do ponownego spakowania plecaka. Znowu jedziemy na wyspy! W planach była lekka wycieczka – wyszła troszkę cięższa… 22km 🙂 Ale dzięki temu odkryliśmy kolejną cudowną trasę i piękną górę. A mowa tu o wyprawie na Ćwilin żółtym szlakiem z Mszany Dolnej.
Trasa
Link do mapy w serwisie mapa-turystyczna:
https://mapa-turystyczna.pl/track/b00f6bf1cf2b7f3ef8b1d5b3bd99874c
Urlop, dzień 6 – kierunek: Śląsk i wycieczka ze Szczyrku na Klimczok
W czwartek pogoda miała się załamać a nogi miały odpoczywać. Ale pogoda się nie załamała, a odpoczywały tylko nogi mojego męża. Bo ja nie wytrzymałam i zrobiłam sobie „delikatną” wycieczkę na Klimczok ze Szczyrku. A po drodze odkryłam kolejne przeurocze miejsce – Chatę Wuja Toma, w której to miałam przyjemność popijać pyszną poranną kawkę 🙂
Trasa
Link do mapy w serwisie mapa-turystyczna:
https://mapa-turystyczna.pl/track/fb3b35ee1ab635d286f916de5f2d520e
Urlop, dzień 7 – przepakowanie
I w końcu nadszedł dzień odpoczynku 🙂 A co doskonale pasuje do wypoczynku i urlopu? Lody! I jedzenie na mieście! Poza tym całym obżarstwem udało nam się jeszcze przemierzyć pół Polski i dotrzeć do moich rodzinnych stron, czyli na Roztocze
Urlop dzień 8 i 9 – biegowo-rowerowy roztoczański zawrót głowy
Po kilku godzinach snu i porządnym śniadaniu, w sobotę o 9 rano miałam w nogach już 10 przebiegniętych kilometrów, oczywiście w towarzystwie taty 🙂 A że jak to mówią: „jaki ojciec, taka córka” – kilka godzin później dołożyliśmy jeszcze 50 kilometrów na rowerze. Bo na Roztoczu też nie da się siedzieć bezczynnie – gdy woła las 🙂
Piękna ta nasza Polska. Nic dodać, nic ująć 🙂 Może warto poznać ją lepiej?
Do następnego,