W sobotę wieczorem moje nogi były już bardzo przemęczone. W ostatnich dniach było sporo biegania, a na deser góry – Beskid Sądecki i Pieniny. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie zaplanowała chociaż krótkiej wycieczki na niedzielę. Prognozy pogody nie były zbyt optymistyczne. Nie wiem dlaczego, ale w takich momentach zawsze wybieram Mogielicę (a później marudzę, że jeszcze nigdy nie zachwyciła mnie ona pięknymi widokami…).
A więc wybrałam
Mogielica w wersji możliwie szybkiego dojazdu z Krakowa, czyli niebieski szlak z Jurkowa, z ciekawostek dodam, że szlakiem tym podąża też przed Wielkanocą Droga Krzyżowa. Około 8.30, po trwającej zaledwie godzinę jeździe samochodem z Krakowa wyruszyliśmy na szlak. Przez pierwsze 2km pod nogami mieliśmy na zmianę błoto i topniejący śnieg. Jednak po tym odcinku rozpoczęłam się piękna, czysta, biała zima 🙂 Wąską, przyjemnie wydeptaną ścieżką przemierzyliśmy kolejne 3,5km docierając na szczyt Mogielicy.
Muszę przyznać, że góra ta zawsze kojarzyła mi się dodatkowo z leśną ścieżką pozbawioną punktów widokowych. Za to na niebieskim szlaku z Jurkowa naszym oczom już po 3km ukazała się przepiękna panorama Beskidu Wyspowego…
po kilku minutach kolejna… Wszelkie prognozy zapowiadające pochmurny dzień na szczęście nie spełniły się. Co prawda chmury były, ale pomiędzy nimi pojawiło sie przepiękne błękitne niebo i przebijające się promienie słońca, które oświetlały kolejne górskie pasma.
Wychodzić na wieżę, czy nie szaleć?
Na szczycie oczywiście dylemat, w sumie nie zastanawiałam się długo – powoli i ostrożnie ruszyłam po oszronionych schodkach. Może i na górze nie zastałam bezchmurnego nieba, jednak zdecydowanie było warto. Po pierwsze dla samego wchodzenia po tych bajecznych oszronionych schodkach. Po drugie natomiast dla widoku szalejących chmur, dzięki którym każda sekudna na szczycie wieży była inna 🙂
Usilnie próbowałam zrobić choć kilka zdjęć marząc o założeniu z powrotem ciepłych rękawic 🙂 Dodatkowo na górze strasznie wiało, ale to chyba już taki standard. Pomarzłam chwilę, ostrożnie zeszłam na dół i ruszliśmy w drogę powrotną.
Po drodze zachwycaliśmy się oczywiście w dalszym ciągu widokami. A na ostatnich metrach na niebie pojawiły się cięższe chmury i zaczęło padać, także dziś z pogodą trafiliśmy w punkt!
Trasa:
Bardzo przyjemny, dobrze oznaczony szlak, który nada się zarówno na wycieczkę pieszą, jak i biegową. W sumie wychodzi około 10-11km. Dodatkowym plusem są dwie polany z pięknymi widokami 🙂 Link do mapy w serwisie mapa-turystyczna
Parking:
Przy wyjściu na szlak wypatrzyliśmy ogólnodostępny, bezpłatny, gminny parking. Znajduje sie on niedaleko kościoła (przy którym zapewne są dodatkowe miejsca parkingowe). Kliknij aby nawigować
Wnioski:
Mogielica i Beskid Wyspowy są wspaniałe! I tak, dziś jestem nimi oczarowana!
Do następnej,
M.