Nie wiem, co się dzieje za oknem, ale zdecydowanie mi się to podoba. Po wczorajszym zachodzie słońca na Zakrzówku z Tatrami (!!!) i Babią Górą w tle dziś zdecydowaliśmy się na Turbacz, czyli Gorce.
Turbacz, ach ten Turbacz…
Byliśmy tu latem – pięknie
Byliśmy tu tej wiosny – pięknie i do tego morze krokusów
Byliśmy tu zimą – chyba nigdy bardziej nie zmarzliśmy 😀
Przyszedł więc czas na jesień 🙂
Trasa
https://mapa-turystyczna.pl/track/7321800ee3ce8487a1c2ecacef44c387
Wyruszyliśmy z Obidowej zielonym szlakiem w kierunku Schroniska PTTK Stare Wierchy. Droga do schroniska prowadziła stromo pod górę. Tak naprawdę był to najbardziej stromy odcinek na całej trasie – dalsza część była raczej płaska, z delikatnymi podejściami.
Śniadanie w schronisku, i mimo, że były to zrobione wczoraj kanapki na drogę, smakowało rewelacyjnie. Do tego kawka i gorczański deser czyli szarlotka z bitą śmietaną i konfiturą z borówek – pyszności! Uwielbiam dni, w które możemy w ten sposób zacząć dzień! I przyznaję się, że w Schronisku PTTK na Turbaczu deser był podobny 🙂
Po wyjściu ze schroniska udaliśmy się dalej w kierunku Turbacza. Tak jak pisałam wcześniej, trasa była bardzo przyjemna. Jeżeli chodzi o widoki – na zmianę iglaste lasy i gorczańskie łąki, gdzieniegdzie poprzeplatane ostatnimi kolorowymi jesiennymi liściami…
Do tego błękitne niebo, słońce i temperatura dochodząca do 20 stopni. Czego chcieć więcej? Może jedynie lepszej widoczności na szczycie. Niestety po raz kolejny nie była ona idealna i Tatry przysłaniała delikatna mgiełka.
Chwila odpoczynku w Schronisku PTTK na Turbaczu, chwila na podziwianie widoków i niestety czas wracać. Chociaż dziś postanowiłam sobie, że kolejnym razem musimy sie tu wybrac na zachód i wschód słońca. Wydaje mi się, że z polany przed Turbaczem będą one przepiękne – trzeba sprawdzić!
Droga powrotna do Obidowej była równie przyjemna (pomijając błoto, na brak którego dziś nie narzekaliśmy).
Wniosek – wspaniała trasa zarówno na piesze, jak i biegowe wycieczki – kolejnym razem biegniemy!
Plusy:
- 2 schroniska na trasie (w razie potrzeby w pobliżu jest jeszcze trzecie – Koliba na Łapsowej Polanie), co przydaje się przede wszystkim przy mniej sprzyjającej pogodzie
- trasa bez bardzo wymagających podejść
- nie wracamy tą samą drogą, czego przynajmniej ja bardzo nie lubię
- troszkę widoków, sporo lasu, a więc trasa na każdą pogodę
- dla zmotoryzowanych: parking w Obidowcu przy samym wyjściu na szlak (zaczyna sie tu też trasa narciarstwa biegowego)
Minusy:
-
- mogłoby być więcej tych widoczków 🙂